Główny cel: W Kościele mamy obowiązek sprowadzić naszych błądzących braci i siostry do naszej owczarni; ale wyłącznym motywem do tego powinna być miłość, a nie zemsta czy zazdrość.
Dzisiejsza ewangelia mówi o postawie i trosce chrześcijan o członków ich społeczności, którzy zgrzeszyli przeciwko nim. W Kościele wszyscy członkowie są odpowiedzialni za karanie grzeszników, nawet jeśli ich przewinienie nie dotyczy ich osobiście. Jezus przedstawia trzystopniowe podejście do „odzyskania” (technicznie oznacza nawrócenie, 18:15) błądzącego członka wspólnoty chrześcijańskiej.
Pierwszy etap polega na osobistym wskazaniu winy błądzącego brata lub siostry, gdy nikogo innego nie ma (18:15); drugi etap polega na wskazaniu tego za pomocą dwóch lub trzech świadków, ponieważ według ST (Pwt 19:15) oskarżenie jest poparte jedynie zeznaniami dwóch lub trzech świadków (18:16); a trzeci etap polega na zgłoszeniu sprawy Kościołowi lub wspólnocie tylko wtedy, gdy odmawia słuchania nawet świadków (18:17). W pierwszym etapie, dlaczego korekta prywatna? Nasza wzajemna miłość w Kościele i troska o siebie wzajemnie powinny być takie, abyśmy dbali o dobre imię złoczyńców w naszej społeczności.
Jeśli członek odmówi również słuchania Kościoła, powinien być traktowany tak, jak Izraelici traktowaliby poganina i poborcę podatkowego (18:17). Ponieważ obie te grupy zostały wykluczone z głównego nurtu judaizmu, oznacza to, że tacy przestępcy powinni zostać wykluczeni ze społeczności. Tego rodzaju drastyczne kroki należy podejmować tylko w poważnych sprawach, gdy w grę wchodzi dobro całej społeczności, a pierwsze dwa kroki stają się bezowocne. Wszystkie te kroki są lecznicze; mają na celu sprowadzenie winowajcy na właściwą ścieżkę; dlatego nie należy tego czynić z zazdrości i zemsty, ale z miłości i troski o dobro jednostki i wspólnoty.
Zauważamy, że w naszym współczesnym świecie istnieje tendencja do kładzenia większego nacisku na prawa jednostki i wolność niż zbiorową odpowiedzialność za społeczeństwo ludzkie lub społeczność. Zawsze, gdy dochodzi do konfliktów osobistych lub grupowych, ludzie wolą szybko odejść lub zerwać relacje i wzajemne więzi, niż próbować pojednania poprzez dialog. W przeciwieństwie do tej mentalności, w dzisiejszej ewangelii Jezus broni zasady naszej zbiorowej odpowiedzialności za przywrócenie błądzących członków naszej wspólnoty poprzez braterskie napomnienia. Ale z jakim motywem lub intencją? Jedynym motywem skorygowania zbłąkanych członków powinna być braterska miłość i troska o dobro ich i wspólnoty lub odzyskanie ich dla wspólnoty, a nie zemsta czy odwet.
Dzisiejsza ewangelia motywuje nas do zbadania, jak poważnie traktujemy naszą odpowiedzialność za nawrócenie tych, którzy zbłądzili w naszych rodzinach sąsiedztwie, bractwie kapłańskim, wspólnotach zakonnych, Kościele i jak lub w jaki sposób to robimy. Jest oczywiste, że w rodzinach chrześcijańskich rodzice mają obowiązek korygować swoje dzieci, gdy zrobią coś złego lub zbłądzą. Podobnie mężowie i żony również ponoszą taką samą odpowiedzialność za wzajemne doczesne i duchowe dobro. Kapłani i zakonnicy są wezwani do poczucia odpowiedzialności za nawrócenie nie tylko świeckich, ale także ich współbraci lub członków ich wspólnot zakonnych, zwłaszcza tych, którzy zeszli z obranej ścieżki. Zamiast brać na siebie tę odpowiedzialność, często staramy się jej uniknąć, mówiąc: „Co mnie do tego. U mnie ok. Niech grzesznicy odpowiedzą przed Bogu i przełożenymi! ”
Tego typu postawa rodzi się głównie ze względu na ryzyko, jakie wiąże się z obowiązkiem braterskiego upomnienia. To rzeczywiście trudne, żenujące i wymagające. Jest w nas wiele realistycznych i nierealistycznych lęków, które uniemożliwiają nam naprawienie błądzących członków naszej społeczności. Obawy przed niezadowoleniem, zranieniem, stawieniem czoła wrogiej reakcji, zemstą, reakcją odwrotną, wdaniem się w kłótnię, nadwyrężeniem lub zerwaniem relacji, wynikającymi z tego trudnościami we wspólnej pracy, życiu , często uniemożliwiają nam poprawianie własnej rodziny, członków społeczności, przyjaciół, współpracowników. Boimy się poodejmować upominania starszych, seniorów, przełożonych, przywódców i szefów instytucji w Kościele.
Najczęściej „śmiertelnie boimy się” upominania osób, kiedy jeśli jesteśmy ich podwładnymi, ze względu na możliwość negatywnych konsekwencji dla siebie i innych. Ten rodzaj braterskiego napomnienia obejmuje następujące cnoty: prawdziwą lub autentyczną miłość do sprawców; dużo odwagi, by do nich podejść; modlitwa o łaskę Bożą, aby to uczynić; osobista pokora z naszej strony; i umiejętność upominana ich we właściwy sposób, używając właściwych słów.
Ponieważ wielu z nas nie ma odwagi, by to zrobić, zwykle plotkujemy o nich lub wyśmiewamy się z ich słabości pod ich nieobecność lub za ich plecami. To jest jak ukaranie ich podczas ich nieobecności i pozwolenie im na pozostanie w ich winach, wykroczeniach. Kolejne pytanie: „Czy my, którzy jesteśmy odpowiedzialni za nawrócenie innych, chcemy być przez nich upominani?” Czy mówimy „Kim jesteś”, nawet jeśli grzecznie i prywatnie nas upominają?
Modlitwa
Panie, napełnij nas miłością i autentyczną troską o nawrócenie zbłąkanych członków naszej rodziny i wspólnoty, abyśmy mogli radować się z ich powrotu. Amen.